Na treningu jeździeckim

     Wczoraj pojechałam z rodzicami do Krakowa. Przy okazji byłam na treningu skokowym. Było super i chociaż spadłam aż 2 razy (trochę się poobijałam i mam kilka siniaków) to i tak cieszę się, że tam byłam. Trening trwał 3 godziny i ku mojemu zdziwieniu nie byłam zmęczona i nie chciało mi się pić. Każdą jedną godzinę jeździłam na innym koniu. Dużo skakałam (szeregi i oksery) i galopowałam, dawno się tak nie wyszalałam.


Komentarze

Popularne posty